Widziałem wczoraj gości, zapasionych, wyposażonych w silniki, zdaje się Sachs przy ich rowerach. I zastanawiam się, w jaki sposób można ,,palić kalorie", skoro ich ciała w czasie jazdy, drzemią. ,,Albo rybka, albo pipka", jak mawiał mój kolega. Do kajaczka - motorek. Do kanu - pekepeke, do roweru - takżesamo parkotek. A na diabła boziek dał Ci mięśnie i rozum? Czyżbyś był kaleką? I po ciorta te przedmioty, skoro każde zamieniasz na uzależnione od paliwa. Miast palić swój trefny cukier...!!!